Witam! Dziś znów rzeź od startu, kraksa na podjeździe i trzydzieści sekund czekania, później grupetto z Cavendishem! Na trzecim zjeździe mała wywrotka, przejechałem po kolarzu który przede mną nie wyrobił zakrętu, później dogoniliśmy dużą grupę w której dojechałem do mety. Łatwo nie jest ale myślę, że do Paryża dojadę!
foto: corvospro
Da Pan radę, zostały tylko i "aż" 4 etapy w tym Mont Ventoux. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki Marcin! Bardzo ładna postawa na "królewskim" etapie! Faktycznie nie jest łatwo jak trzeba jeździć po innych kolarzach:)a tym przejechanym to już w ogóle:)
OdpowiedzUsuń